czwartek, 13 grudnia 2012

Prolog

Witajcie ^^
Pociesza mnie myśl, że ktoś może zajrzeć na tego bloga.
Serdecznie zapraszam!
A oto prolog...

     Wyciągnął w moją stronę dłoń i spojrzał na mnie wyczekująco. Nie znałam go, lecz coś mówiło mi, że powinnam mu zaufać. Złapałam rękę chłopaka i spojrzałam mu w oczy. Jego usta podniosły się ku górze tworząc lekki uśmiech. Może to dziwnie zabrzmi, ale pozwoliłam, aby prowadził mnie mężczyzna, którego nawet nie znam z imienia...
     Kiedy tak szłam obok niego byłam pełna obaw i lęku. Nie wiadomo czy faktycznie dobrze, że zaufałam, akurat mu. Jednak jeśli bym nie była wstanie zaufać jemu to nie zaufałabym też innym. Wpakowałabym się w  tak zwane błędne koło. Tak na marginesie, wydaje mi się czy czasem nie nadużywam słowa "zaufanie".
     Znalazłam się w mieście w którym kipiało życiem. To było niesamowite. Nagle coś strzeliło. Żołądek podskoczył mi do gardła, ale zobaczyłam piękne światło na ciemnym niebie. Fajerwerki! Oczy świeciły mi się z zachwytu. Spojrzałam chcąc zobaczyć reakcję chłopaka, ale on był jakiś nieobecny, zamyślony.
-Czy odbywa się tu jakieś święto? -spytałam chodząc z chłopakiem po ulicach wioski.
-Tak jakby.. -odpowiedział spoglądając na mnie.
-Czuje się jakby to było na moją cześć... -powiedziałam z uśmiechem. Zaśmiał się cicho i przyjemnie.
     Dalej szliśmy w milczeniu oglądając różne ciekawe rzeczy na stoiskach. Sprzedawcy pokazywali różnego rodzaju amulety, naszyjniki i kolczyki. Namówiłam chłopaka, aby kupił mi dango. Ohh... Jaki cudowny smak! Delektowałam się każdą z trzech kuleczek.
     Namawiałam towarzysza, aby razem ze mną korzystał z każdej tutaj dostępnej atrakcji. Ganialiśmy z jednego stoiska na drugie. Był chyba zmęczony ciągłym bieganiem za mną. Postanowiłam uspokoić moją żądzę zabawy i tylko oglądać stoiska, zamiast tego, by chłopak płacił za mnie na każdym stoisku. Jeśli nie wspomniałam, to nie miałam przy sobie złamanego grosza.
     Kiedy spojrzałam na chłopaka po moim ciele przeszły dreszcze zobaczyłam jak żywe przed sobą dwa czarne płaszcze z czerwonymi chmurami. Nie wiem co to oznaczało. To... Co teraz odczuwam... To ci ludzie musieli wprowadzić w moje życie ten zamęt!

Aż... Jakiś prolog jest...
Próbowałam zdradzić jak najmniej. Co jest niesamowicie trudne!
Pierwszy rozdział będzie opisywał przeszłość narratorki, a tam wszystko się wyjaśni.

Mam nadzieję, że przypadło wam to wszystko do gustu...

PS.Nie bijcie, że krótko! Tak właśnie miało być!

3 komentarze:

  1. No króciutko...króciutko...
    Nie nasyciłam się. Chce więcej! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Twój blog przypadł mi do gustu. Szkoda, że rozdział taki krótki!
    Ciekawe kim jest ta dziewczyna i chłopak.
    Zaczynam czytać dalej!

    OdpowiedzUsuń
  3. Prolog aż zachęca do dalszego czytania ;3

    OdpowiedzUsuń